Zawsze miałem problem, kiedy przygotować sobie sprzęt do doświadczeń. Jeśli to coś dla mnie nowego, muszę zostać po lekcjach i wypróbować, jak to działa. Jeśli przyrządy nie są sprawne po ostatniej lekcji, muszę zostać po zajęciach, by je naprawić. I zawsze pozostaje pytanie, kiedy te wszystkie przyrządy wystawić z szaf, bo przed lekcją mam przecież dyżur.
Ale teraz, gdy jest bezprzewodowe PASCO:
– nic mi się nie psuje, bo czujniki są odporne na pomysłowość uczniów,
– nie muszę nic wyciągać z szaf, bo wszystko mieści się w jednej szufladzie podręcznej w moim biurku,
– jeśli chcę przygotować sobie nowy eksperyment, wkładam czujnik do kieszeni i wszystko robię w domu.
Podobno moja koleżanka robi tak samo: wkłada czujnik do torebki a w domu mówi do męża i syna: „Sprawdźcie, jak to działa i nauczcie mnie. Jutro mam lekcję”.